czwartek, 19 lipca 2012

Rozdział 4


                                           Rozdział 4
Tajemniczy chłopak Beth i romantyczne śniadanie w... siódemkę...

        Charlotte uśmiechnęła się do niego. On zrobił to samo. Gdy odsunęli się od siebie na kilka centymetrów, Louis starł ze swoich ust błyszczyk. Przytulili się jeszcze raz.
 - Dobranoc. - powiedziała Charlotte.
 - Dobranoc ślicznotko. -rzucił i pocałował ją w czoło.
        Char pobiegła szczęśliwa do domu, nadal czując smak ust Lou. Uśmiechnęła się sama do siebie i podskoczyła z radości. Wiedziała, że Emily stała z twarzą przylepioną do okna i widziała całe zajście. Gdy tylko przekroczyła próg, Emily rzuciła jej się na szyje z radości. Dała jej buziaka w policzek.
 - No, no! Zdradź mi jak on całuje. - zapytała Emi.
 - Emily ! - spiorunowała ją wzrokiem. - Wolę zachować to dla siebie.
 - Charlotte Anne Melanie Craven, czy kiedykolwiek nie powiedziałaś mi o czymś tak ważnym, jak to co stało się 5 minut temu.
        Charlotte, przewróciła oczami i ruszyła w stronę schodów.
 - Naprawdę? Nic mi nie powiesz. A ja myślałam, że nie mamy przed sobą sekretów. - rzuciła spuszczając głowę.
 - Jest słodki i świetnie całuje. Wystarczy ? - odparła Char.
 - I o to właśnie chodziło. - uśmiechnęła się.
 - Teraz wybacz, ale jest godzina 23:00. Jestem zmęczona- powiedziała i ruszyła do pokoju.

       
       
        Louis doszedł do domu. Ciągle myślał o Charlotte. Była piękna, mądra, wygadana i robi wrażenie nieśmiałej, chociaż naprawdę taka nie była. Spotkali się godzinę temu, a Lou wiedział, że jest idealna. Wszyscy siedzieli w salonie. Rozmyślenia przerwał mu głos Harry'ego:
 - Zguba się znalazła! - rzucił i podszedł do chłopaka. - I co?
 - Co, co ? - zapytał Lou.
 - Ty wiesz co! - puścił do niego oczko.
 - Przestań się interesować i przynieś mi marchewkę. - krzyknął.
        Harry popatrzył na niego. Wiedział, że Boo Bear coś ukrywa. I nawet domyślał się co. Lou ruszył w stronę salonu.
 - Całowaliście się, prawda ? - dopytywał się Hazza.
        Chłopcy spojrzeli na Lou i domagali się odpowiedzi. Zastanowił się chwilę.
 - Może tak, a może nie. - rzucił z uśmiechem.
 - Lou ! - krzyknęli wszyscy. - Mów !
        Louis wszedł do salonu i rozsiadł się wygodnie na kanapie. Milczał. Chłopaki przyglądali mu się uważnie, a on nic sobie z tego nie robił. Zayn uderzył go lekko w głowę.
 - Auć ! - pisnął.
 - Mów. - powtórzył Zayn.
 - Po co mam to mówić jak wy i tak to wiecie. - odparł.
        Zaśmiali się. Wszystko się wyjaśniło. Lou uśmiechnął się szeroko i wstał. Wyszedł z salonu. Gdy był na schodach, powiedział :
- Dobranoc! Nie siedźcie za długo. Harry dobrze wiemy, że flirtowałeś z Emily i powiedziałeś jej żeby zadzwoniła. Pewnie to zrobiła już dawno.
        Harry pobiegł po telefon i sprawdził wiadomości. Dwa nieodebrane połączenia od nieznanego numeru. Zabrał telefon na piętro. Szybko oddzwonił. Lou miał rację. To numer Emily. Zabrał telefon na górę i gadał z nią przez ponad godzinę.
        Louis położył się do łóżka i podsłuchiwał jak Harry opowiada Emi o sobie. Szybko jednak mu się to znudziło i usnął

        Charlotte obudziła się o 10:30. Uśmiechnęła się na widok słońca. Wstała z łóżka i otworzyła drzwi balkonowe. Stanęła boso na nagrzanych płytkach. Spoglądała na wszystkie wille w około. W sąsiednim domu, na balkonie ujrzała stojącą postać. Szybko rozpoznała, że to Louis macha do niej. Przypomniała sobie że jest tylko w swoich bardzo krótkich spodenkach i koszulce na ramiączkach.( Wieczorem było jej tak gorąco, że zmieniła krótki rękaw na bluzkę na ramiączkach.) Zawstydziła się trochę, gdyż on był całkiem ubrany. Odmachała mu jednak. Wyszczerzył się w słodkim uśmiechu, gdy zobaczył dokładnie jej strój.
 - Ładna piżamka ! - krzyknął.
 - Yyyy... dzięki ! - odparła.
 - Przestań się wreszcie tak wstydzić. Naprawdę wyglądasz świetnie ! - rzucił.
 - Postaram się ! - powiedziała. - Ale nic nie obiecuję.
        W tym momencie na drugi balkon, wyszła Emily. Zaśmiała się patrząc na Char. Wszyscy znali tego powód.
 - Wyglądasz ślicznie, Chari. Cześć Lou. - powiedziała, a on pomachał jej.
 - Wy sobie tutaj postójcie i pogadajcie. A ja idę coś zjeść. - powiedziała Char.
 - Właściwie, to ja też jeszcze nie jadłem śniadania. - rzucił. - Zjesz ze mną?
 - A co mielibyśmy zjeść ? - zapytał jakiś głos zza Louis'a.
        To był Nialler. Wyszedł w samych spodenkach na balkon. Za nim pojawił się Liam, Harry i Zayn. Lou nie ucieszył się na ich widok. Char usłyszała za sobą kroki i głosy.
 - Emily, Charlotte ? Jesteście tam ? - to była Beth. - Chcę wam kogoś przedstawić.
        Dziewczyny spojrzały na siebie. Emily dała znać chłopakom, by szybko się schowali. Wolały, żeby Beth nie dowiedziała się, że koło niej mieszkają gwiazdy. Posłusznie weszli do środka. Dziewczyny wbiegły do pokojów. Char założyła na siebie jakąś zwiewną sukienkę. Zbiegły ze schodów bardzo szybko. Na kanapie w salonie siedziała Beth i przystojny brunet o zielonych oczach. Wstali trzymając się za ręce. Chłopak miał ostre rysy twarzy i ciemną karnację. Zaczął wpatrywać się w Char. Tak, jakby nie mógł oderwać od niej wzroku. Dziewczyna poczuła się nieswojo.
 - Dziewczyny, to jest Josh, mój chłopak. Studiuje ze mną dziennikarstwo. - rzuciła. - Josh, to jest Emily, moja kuzynka. A to Charlotte, jej przyjaciółka.
 - Cześć. - rzuciły obie.
 - Teraz musimy lecieć, mam nadzieję, że zrobicie sobie śniadanie. - powiedziała, ciągnąć Josh'a w stronę drzwi.
        Charlotte znów wróciła do pokoju. Przeszukała szafę i stwierdziła, że dziś ubierze się w sukienkę w paski, którą kupiła wczoraj w H&M. Poszperała chwilę w szufladzie z bielizną. Wybrała biały stanik i majtki. Już miała iść w stronę drzwi, gdy do jej pokoju weszła Emily.
 - Mamy zaproszenie na śniadanie do One Direction. Napisałam, że będziemy z 20 minut. Wyrobisz się? - zapytała.
         Charlotte przewróciła tylko oczami i ruszyła w stronę łazienki. Wzięła szybki prysznic, ubrała i uczesała się oraz pomalowała usta błyszczykiem.  Gdy była gotowa wyszła z toalety. Emi stała już przy drzwiach. Szybko ruszyły do domu chłopaków.            
        Drzwi otworzył im Liam. W całym domu pachniało smakowicie. Harry i Louis stali przy kuchni smażąc naleśniki. Reszta chłopaków siedziała przy stole. Dziewczyny doszły do chłopaków w kuchni. Lou pocałował Char w policzek. Hazza uśmiechnął się gdy to zobaczył i pocałował Emily w to samo miejsce.  Dziewczyny pomogły nakryć do stołu. Po kilku minutach wszyscy zajęli już swoje miejsca i zabrali się do jedzenia. Lou siadł koło Charlotte, a Hazza koło Emily. Wszystkim smakowało śniadanie przygotowane przez chłopaków.
 - Charlotte, muszę przyznać, że ta sukienka bardzo mi sie podoba ale musisz ją natychmiast zmienić. Tylko ja noszę paski. - rzucił Lou. - Nadal sądzę, że twoja piżama jest o wiele ładniejsza.
 - Teraz chyba sukienki nie zdejmę? -zaczerwieniła się, a na twarzach chłopaków, pojawił się głupkowaty uśmiech.
 - Co do piżamy, zgadzam się Lou. - wtrącił się Zayn, gdy ta na niego spojrzała, podniósł ręce w geście, znaczącym " Ja nic nie zrobiłem.". - Wszyscy ją widzieliśmy.
 - Ej, stary nie podrywaj jej. Jest moja. - odparł Boo Bear.
        Wszyscy popatrzyli się na nią i oczekiwali potwierdzenia tej informacji, myśleli, że kiedy byli sam na sam, zostali parą. Charlotte popatrzyła na Louis'a, a on na nią.
 - Z tego co widzę, jeszcze nie jesteście parą, więc mogę ją podrywać. - uśmiechnął się Zayn.
 - Uwierz mi, nie możesz. - powiedział Lou i ją namiętnie pocałował. Gdy się od niej oderwał zapytał - Charlotte, zechcesz być moją dziewczyną?
        Znów spojrzeli się na nią. Czekali.  Ona biła się z myślami. Nie wiedziała co ma powiedzieć. Zastanawiała się przez chwilę. W końcu  wyjąkała :
 - Yyy... myślę, że... ja...ach. - poskładała myśli w jedną całość. - Louis'ie,
sądzę, że będziemy świetną parą. Moja odpowiedz brzmi : TAK.
        Uśmiechnęła się do niego, a on odwzajemnił jej uśmiech. Przytulili się, a Niall zaklaskał i zaczął gwizdać. Wszyscy byli uśmiechnięci i radośni.
 - Słuchajcie, może to jakoś uczcimy? - rzucił Hazza. - Pójdę poszukać aparatu w  moim bałaganie . Em pomożesz mi?
        Emily bez słowa wstała i poszła za Harry'm.  Reszta wymieniła porozumiewawcze spojrzenia. Wiedzieli, że to nie będzie zwykłe szukanie aparatu. Po chwili wszyscy zaczęli się śmiać.

        Harry i Emily szli korytarzem. Uśmiechali się do siebie. W końcu weszli do pokoju, w którym mieli szukać aparatu. Emily zaczęła rozglądać się dokładnie po całym pomieszczeniu. Była to sypialnia z pięknym, dużym łóżkiem, o niebieskich ścianach.
 - Czyja jest ta sypialnia ? - zapytała.
 - Właściwie to moja.  - odparł Hazza.
 - Ładnie tu. - rzuciła.
        Harry tylko się uśmiechnął.
 - Musisz przyznać, że Charlotte i Lou to dobrana para. - zaczął.
 - Tak ja też tak sądzę, pasują do siebie. - powiedziała przeglądając rzeczy na biurku. - Tak właściwie, to gdzie jest ten aparat?
        Podszedł do niej i popatrzył jej w oczy. Wiedział, że jego podstęp się udał. Znalazł się z Emi sam na sam.
 - Prawdę mówiąc, aparat jest w gabinecie na przeciwko tej sypialni. - posłał jej szelmowski uśmieszek. - Chciałem po prostu zostać z tobą na chwilę sam...
 - Kłamczuszek! - powiedziała z uśmiechem.
        Harry przyciągnął ją do siebie. Pogładził po włosach i musnął wargami jej usta. Spojrzała na niego przez chwilę. Uśmiechnęła się i pocałowała go z wielką namiętnością. Złączyli się w pocałunku i odpłynęli do innego świata gdzie nie istniał nikt inny tylko oni.


 - Wiecie co, ja może skocze zobaczyć co z tym aparatem. - rzuciła Char.
 - To dobry pomysł. Mam iść z tobą ? - uśmiechnął się Lou.
 - Poradzę sobie. - odparła.
 - Po schodach w prawo i do końca korytarza, ostatnie drzwi na lewo. - rzekł Liam.
        Charlotte pobiegła w stronę schodów. Na korytarzu trochę zwolniła. Szła i przyglądała się zdjęciom chłopaków, wiszącym na ścianach. Chwyciła
za klamkę  i weszła do pokoju. Ujrzała całujących się Emily i Harry'ego. Emi wyczuła obecność Chari i odsunęła się od Hazzy. Em uśmiechnęła się do Charlotte. Harry, który dopiero zobaczył, że Char stoi i się patrzy, zaczął się rumienić.
 - Chciałam, tylko wiedzieć czy znaleźliście aparat. - rzuciła Charlotte.
 - Jest, w gabinecie na przeciwko. Leży na biurku. - powiedział Harry.
 - Ok, ja idę po aparat, a wy sobie nie przeszkadzajcie. - uśmiechnęła się Char. - Przyjdźcie za chwilę na dół.
         Charlotte zamknęła drzwi i poszła do gabinetu. Zabrała z biurka aparat i uśmiechnęła się na samą myśl o Harry'm i Emily. Skierowała się w stronę schodów. " Emi spełniła swoje marzenia o wielkiej miłości, ale chyba nie tylko ona....." - pomyślała. 


4 komentarze:

  1. 5 rozdział !!!!!!!! pliiiiiissss : )

    OdpowiedzUsuń
  2. skarbie weź tak może od razu całą książke przepisz ;)) bo wiesz bardzo fajnie się Ciebie czyta ; >> i po prostuu umieram z zaciekawienia co się dalej potoczy .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybaczcie, ale nie ma tak łatwo :D Jak dodam całą książkę, to przestaniecie zaglądać na mój blog :)

      Usuń
  3. Wow, awesome blog layout! How long have you been blogging for?

    you made blogging look easy. The overall look of your website is magnificent, as
    well as the content!

    Here is my site; home cellulite treatment

    OdpowiedzUsuń

Drogi czytelniku, widzę że chcesz skomentować ;D Niezmiernie nas to cieszy. Mamy jednak do ciebie małą prośbę. Podpiszcie się ludzie! Nawet nie wiemy komu mamy dziękować za wszystkie słowa : >