czwartek, 13 września 2012

Rozdział 8


Rozdział 8
Show biznes tu, show biznes tam… O matko co się tutaj dzieje…




Dziewczyna niepewnie zrobiła kilka kroków. Była przerażona, ale szła dalej. Lou uśmiechnął się na jej widok. Odwzajemniła ten gest i podeszła bliżej. Chłopak ją przytulił i wyszeptał do ucha słowa „ Poradzisz sobie”. Harry wciąż szukał wzrokiem Em. 
 - Char, gdzie jest Em? – zapytał lokowaty.
 - Robi zdjęcia, nie martw się. – odparła.
Char spojrzała na ogromną publiczność, której wzrok skierowany był na nią. Uśmiechnęła się. Poczuła jak jej odwaga wraca na swoje miejsce i pozbywa się strachu.
 - Witajcie wszyscy! Jestem Charlotte i prawdę mówiąc to mój pierwszy występ publiczny więc nie wiem kompletnie co mam robić. Jeżeli zastanawiacie się dlaczego oni stoją tak blisko mnie, to mówię że pilnują żebym nie zemdlała, co u mnie jest dość naturalne. Pochodzę z Bostonu i przyjechałam tutaj z przyjaciółką, która teraz bawi się w paparazzi i robi mi zdjęcia. Sprowadziło mnie tu marzenie. A mianowicie chciałam poznać moich idoli, z którymi teraz stoję na scenie. Sama w to do końca nie wierzę, ale to szczegół. – uśmiechnęła się. – Nie jestem dobra w przemówieniach, więc może ja po prostu zaśpiewam i zejdę ze sceny, byście mogli znów bawić się przy muzyce swoich idoli. 
Podeszła do gitarzysty i powiedziała, że już zaraz będą zaczynać.
 - No dobra, ta piosenka jest moim dziełem i ma tytuł Tell me lies. Dedykuję ją moje przyjaciółce Emily, jej kuzynce Beth, mojej siostrze, całej mojej ukochanej rodzince i oczywiście mojemu ukochanemu chłopakowi Louis’owi, którego kocham odkąd po raz pierwszy zobaczyłam go w X-Factor. Naturalnie całemu zespołowi 1D, za cierpliwość do nas i sprzątanie bałaganu po wczorajszej imprezie. Chcę wam powiedzieć jedno. – spojrzała na nich. – Dziękuję. Ok. Chłopaki zaczynamy.
Po chwili usłyszała dobrze znaną melodię i zaczęła śpiewać.  < piosenka >

Its in your eyes, feelings cant be disguised, cause the truth makes me want you to tell me lies, my biggest fear, is crying motions of tears, I would rather youd not be so sincere.
How cold could you be, what would you do if you were me, Im better off, if its a mystery.
Dziewczyna rozluźniła się i ruszyła w stronę brzegu sceny. Czuła się coraz pewniej. Po chwili publiczność zaczęła tańczyć. Char ciągle miała uśmiech przyczepiony do twarzy.

Cause I dont (dont) wanna know (know) if I kissed your lips for the last time, please dont say, if its so, tell my heart its not goodbye. And do this one thing for me, make up some stupid story night, its alright, keep your truth and tell me lies.

Somethings not right, love is nowhere in sight, im not ready to let go, its not time.
How cruel could you be, dont say were trough, least not to me, im better off, leave it a mystery.

Cause I dont (dont) wanna know (know) if I kissed your lips for the last time, please dont say, if its so, tell my heart its not goodbye. And do this one thing for me, make up some stupid story night, its alright, keep your truth and tell me lies.

Dont tell me your leaving, theres only so much I can take, its easier if youre faking.

Oh, oh, oh, ohh

Cause I dont (dont) wanna know (know) if I kissed your lips for the last time, please dont say, if its so, tell my heart its not goodbye. And do this one thing for me, make up some stupid story, cant we keep pretending, this is not the ending night, its alright, keep your truth and tell me lies.

Tell me, tell me, tell me lies. 

Dziewczyna czuła się świetnie na scenie. Gdy skończyła piosenkę wszyscy zaczęli klaskać. Odwróciła się w tył gdzie spodziewała się zastać chłopców, ale ich nie było. Na scenie była tylko ona i muzycy. Nagle zza kulis wyszło One Direction i wszyscy ją uścisnęli i pogratulowali świetnego występu. Zrobili grupowego misia :)
 - Wow, Charlotte sama napisałaś tą piosenkę? - zapytał Niall.
 - Tak, sama napisałam i stworzyłam do tego muzykę. - odparła dumna.
 - To jest właśnie moja niesamowita dziewczyna. - powiedział Louis i pocałował ją namiętnie. 
Tłum zaczął robić "uuuuuuuuuuu", a Lou nie zwracał na to uwagi i wciąż całował Char. Żaden z chłopaków się nie odzywał, tylko przyglądali się uważnie gołąbeczkom. Wreszcie oderwali się od siebie i popatrzyli sobie w oczy. 
 - Kocham cię Chari. - powiedział do mikrofonu nie odrywając od niej wzroku.
Gdy to usłyszała w jej oczach pojawiły się łzy szczęścia.
 - Ja ciebie też, Lou. - rzuciła zabierając mu mikrofon.
Chłopak jeszcze raz ją pocałował. Wciąż wtuleni w siebie stali na scenie.
 - No dobra, to jest naprawdę piękna scena, ale mamy do zaśpiewania jeszcze pare piosenek. - wtrącił się Harry. - A im szybciej zaśpiewamy, tym szybciej będziesz mógł zejść ze sceny i spędzić czas ze swoją ukochaną.
 - Dobra. - powiedział Lou i zaczął schodzić ze sceny.
 - Ale gdzie ty idziesz? - zapytała Char.
 - Miło spędzać z tobą czas w naszej garderobie. - uśmiechnął się cwaniacko.
 - Haha, bardzo śmieszne. Marsz na scenę i zaśpiewaj te trzy ostatnie piosenki. - rozkazała Chari.
Chłopak niechętnie, ale wrócił do reszty. Charlotte pożegnała się z ludźmi i zeszła ze sceny. Tam już czekała na nią Emily z aparatem w ręku. Od razu przytuliła dziewczynę.
 - Byłaś cudowna! - powiedziała.
 - Dzięki. - rzuciła radosna. - Zrobiłaś zdjęcia?
 - Tak, ale pokaże ci je dopiero kiedy pozwolisz mi wstawić je na bloga.
 - No dobra, niech ci będzie. - uśmiechnęła się.
Dziewczyny poszły do garderoby chłopców i znalazły laptopa Niall'a. Szybko go włączyły i oglądały zdjęcia. Fotki wyszły jak zwykle świetnie. Chrarlotte wyglądała na nich jak prawdziwa gwiazda. Najbardziej spodobało im się zdjęcie, na którym całuje się z Louis'em. Razem z Emi wybrały kilka fotografii i wstawiły je na bloga. Po krótkim czasie do garderoby weszli zadowoleni chłopcy, razem z Paul'em.
 - No Char, byłaś świetna. - rzucił menager. - A tak się stresowałaś.
 - No tak, to prawda. - odparła z uśmiechem. - Nie przywykłam do występów.
 - Ale jeszcze przywykniesz, bo zamierzamy brać was na każdy nasz koncert. - oznajmił Harry, podchodząc do Emi przeglądającej zdjęcia. - Charlotte, będziesz z nami śpiewać, a ty kochanie porobisz nam zdjęcia.
 - Ale po co? - zapytała.
 - Na przykład na twitter'a, facebook'a i inne strony w internecie. Będziesz takim naszym prywatnym fotografem na koncertach. Chcemy po prostu mieć jakieś fotki, żeby potem wspominać. - odparł wciąż patrząc w ekran laptopa. - To zdjęcie jest niesamowite. Char i Lou wyglądają uroczo, gdy się całują.
Wszyscy jak na zawołanie podbiegli do komputera, by zobaczyć fotkę. "Naprawdę słodka." - pomyślał Louis i objął swoją dziewczynę.
 Wszyscy oglądali zdjęcia przez dłuższy czas. Chłopcy poszli rozdawać autografy i robić sobie zdjęcia z fanami. Dziewczyny zaś poszły do samochodu. Siedziały tak i wygłupiały się. Po 20 minutach do samochodu przyszedł Paul.
 - Charlotte musisz pójść ze mną. - powiedział . - Emily ty też.
 - Ale po co? - zapytały.
 - Fani domagają się twoich autografów, a chłopcy stwierdzili, że Emi powinna zrobić im kilka zdjęć.  - rzucił.
Dziewczyny przewróciły oczami i wygramoliły się z samochodu.
 - A z tymi autografami to żart, prawda? - zapytała Char. - Wiem, że pan żartuje.
- Nie ja nie żartuje, oni naprawdę Cię polubili. - rzucił menager. - I dla was jestem Paul.
Char stanęła jak wryta i patrzyła się w przestrzeń. Emily pociągnęła ją za sobą. Usłyszały piski dziewczyn. Dotarli do stolika, gdzie siedzieli chłopcy. Charlotte pokazała się ludziom i usłyszała jeszcze większy krzyk. Pomachała wszystkim i uśmiechnęła się do nich. Paul dostawił dla niej krzesło, obok Louis'a i postawił przed nią stertę zdjęć. Podał jej cztery czarne markery. Chwyciła jeden w dłonie i z przerażeniem w oczach popatrzyła na menagera.  
 - Powodzenia Char. - szepnął i odszedł.
 - O matko, Louis co się tutaj dzieje? - złapała chłopaka za nadgarstek.
 - Spokojnie, to tylko typowe rozdawanie autografów. Przywykniesz. - uśmiechnął się i kontynuował swoje zajęcie.
"Ta jasne, do czego mam przywyknąć? Gwiazdą przecież nie jestem!" - pomyślała i popatrzyła na stertę zdjęć. Fotka autorstwa Emily. " No ładnie, oni sądzą że zrobią z nas jakieś sławy. Emily będzie słynnym fotografem, a ja? Czy ja się nadaję na piosenkarkę? Raczej nie, ale to szczegół." – zaśmiała się w myślach. Dzięki swoim rozmyślaniom Charlotte odpędziła swój strach i przerażenie. Wyluzowała się i uśmiechnęła.
W tym samym czasie do Chari podeszła dziewczyna. Miała tak około 15 lat, piękne, brązowe, lekko pofalowane włosy oraz niebieskie oczy. Uśmiechnęła się do niej i poprosiła o podpis oraz zdjęcie. Char nabazgrała swój podpis na zdjęciu i podała go dziewczynie. Zrobiły sobie wspólne zdjęcie. Pierwszy autograf miała już za sobą. Dalej jakoś poszło. Emily wciąż kręciła się koło nich ze swoją lustrzanką, z którą się nie rozstaje. Była w swoim żywiole. Skupiła się głównie na swojej przyjaciółce. W ciągu całego tego szaleństwa Em zrobiła około 500 zdjęć. Po dwóch godzinach, dziewczyny były naprawdę padnięte. Nie miały już ochoty na nic. Oczy same im się zamykały.  Chłopcy zaś wręcz tryskali energią. 
Wszyscy wsiedli do czarnej limuzyny. Chłopcy cały czas ze sobą gadali i nawet nie zauważyli jak dziewczyny usnęły. Gdy dojechali na miejsce spostrzegli, że odpłynęły. Louis lekko pocałował Chari. Dziewczyna uśmiechnęła się przez sen.
 - Skarbie, wstawaj. Musimy iść, chyba że nie chcesz Party Hard.
 - Ja też Cię kocham Zayn… - wymamrotała przez sen
 - CO!?
 Char wzdrygnęła się od krzyku Louis’a. Popatrzyła na niego zaspanymi oczami.
 - Kto mnie kocha? – zapytał Malik.    
 - Ten to się pojawia w najmniej odpowiedniej chwili. – rzucił marchewa.
 - Co się dzieje? – do rozmowy włączyła się Charlotte, która przecierała oczy.
 - Właśnie wyznałaś miłość Zayn’owi. – parsknął Lou.
 - A to ona mnie kocha! – uśmiechnął się mulat.
  Do dziewczyny dopiero dotarły słowa jej chłopaka. Nerwowo przeszukiwała pamięć, by przypomnieć sobie ostatni sen. Niestety na marne. Lou siedział obok niej najwyraźniej bardzo wkurzony i zazdrosny. Udawał, że jest wpatrzony gdzieś w przestrzeń.
 - Ja mu wyznałam miłość?? Przecież wiesz , że kocham  tylko Ciebie. – po tych słowach Chari namiętnie pocałowała Louis’a. – Teraz mi wierzysz?
 - Być może… ale musisz mi to udowodnić.
 - Jak? – zapytała podenerwowana.
Chłopak zamyślił się i powiedział:
 - Zobaczysz wkrótce.
 - Już się boję.
 Ich bardzo inteligentną rozmowę przerwał Niall:
  - Idziecie czy nie?
 - Tak, już – rzucił Lou
Wysiedli z samochodu i udali się w kierunku domu. Chłopcy obiecali, że załatwią wszystko, a dziewczyny mogą spokojnie pójść się przebrać. Rozdzielili się i pognali do domów. Umówili się na godzinę 22:00. Drogą dziewczyny rozmawiały o koncercie. Doszły do domu i spojrzały na zegarek. Była 21:08. Beth i Natalie wciąż nie wróciły. Szybko ruszyły do swoich pokoi. Charlotte otworzyła szafę w poszukiwaniu czegoś ładnego. Wygrzebała czerwoną obcisłą sukienkę bez ramiączek i pasujące do niej szpilki. Do tego dołożyła czarną torebkę. Zabrała rzeczy i poszła do łazienki. Wzięła szybki prysznic i ubrała się. Włosy związała w wysoki kucyk i zrobiła lekki makijaż. W tym czasie Emily chwyciła swoje rzeczy i weszła do drugiej łazienki i również wzięła prysznic. Nałożyła czarną koronkową bieliznę i na to obcisłą sukienkę bez ramiączek. Rozpuściła włosy i sporządziła sobie lekki makijaż. Udała się do sypialni i poszukała wygodnych szpilek. Zerknęła ukradkiem na zegarek. Była 21: 58. Wyszła z pokoju. Tam już czekała Char.
 - Emily? Jak możesz? To moja sukienka! – krzyknęła. Dziewczyny spojrzały na swoje kreacje i zaczęły się śmiać. Nic dziwnego, skoro obie ubrały się tak samo.
 - Swoją masz na sobie! A poza tym moja jest czarna. – odparła Emi. – Idziemy?
 - Jasne.
Wyszły z domu i pobiegły do chłopaków. Już z ulicy było słychać głośną muzykę. Zastanawiały się, jak sąsiedzi to wytrzymują. Spodziewały się, że koło godziny 23:00 przyjedzie tutaj radiowóz policyjny, gdyż ktoś zadzwoni ze skargą, iż zakłócają ciszę nocną. Rozbawione dotarły do swojego celu.Przed drzwiami spotkały Zayn’a, który trzymał w ręku papierosa. Przystanęły obok niego.
 - Witajcie ponownie. – powiedział z uśmiechem.
 - Cześć nałogowy palaczu. – odparła Em.
 - No bez przesady. – zgasił papierosa. – Wchodzimy?
Mulat otworzył przed nimi drzwi, a gdy tylko weszły zaczęły się śmiać. W salonie, na stole tańczył Harry. Weszli nie zauważeni i obserwowali całe przedstawienie. Powoli Hazza zaczął ściągać z siebie czarną koszulkę. Niedługo dołączył do niego Louis. Teraz robili striptiz we dwóch. Niespodziewanie na stół wskoczył Niall. Dziewczyny i Zayn cały czas się na nich gapili i co chwila wybuchali śmiechem. Chari i Emi zaczęły wypatrywać Liam’a. Siedział na kanapie i całował się z Danielle.  „Wow, niezła impreza się zapowiada.” – pomyślała Emily….