Rozdział 11
Zdrajca wśród nas….. a może to tylko przyjaciółka……
Nieszczęścia chodzą parami….
*2
tygodnie później.
- Tomlinson, weź mi przynieś tą kanapkę ze
stołu! – darł się Horan z ogródka.
- Masz do niej ok. 10 metrów Niall. – rzucił
Zayn poprawiając okulary przeciwsłoneczne.
Piękna pogoda, słonecznie, gorąco.
Czyli coś, co w Wielkiej Brytanii nie zdarzało się często. Chłopcy wylegiwali
się na leżakach przy basenie, korzystając z urlopu. Zostało im jeszcze 2
tygodnie luzu, a potem znów wracają do koncertowania. Teraz cała piątka opalała
się w swoim ogrodzie…. No może czwórka, nie licząc Tomlinsona który poszedł po
lemoniadę dla wszystkich.
- A co ja jestem Niall? Twój kelner? –
krzyknął Lou idąc z tacą napoju.
- No nie, ale wiesz…. Mógłbyś podać kumplowi.
– wyszczerzył się.
Louis przewrócił oczami i zgarnął
kanapkę ze stołu. Postawił tackę na stole, a kanapkę rzucił żarłokowi, poczym
zabrał dla siebie szklankę lemoniady i wrócił na swój leżak.
- Wiecie co? – zaczął Liam.
- No co żeś znowu wymyślił? – zapytał Harry.
- Sądzę, że powinniśmy się gdzieś wybrać. –
dokończył.
- A mianowicie gdzie? – zapytał Malik.
- No nie wiem. Na jakieś wakacje. Może Paryż?
Albo Malibu? Kalifornia? Bahamy? Hiszpania? Malediwy? Po prostu, żeby nie siedzieć w domu!
Zabralibyśmy dziewczyny. Ucieszyłyby się ze wspólnych wakacji. – rzucił Payne.
– Danielle dawno nie była na jakimś prawdziwym urlopie!
- Podoba mi się ten pomysł. – powiedział
Styles. – Spędzę z Emily trochę czasu sam na sam.
- Jeden problem Harry. – przypomniał mu Louis. –Emily i Charlotte
nie zgodzą się, byśmy zafundowali im wakacje. Nie chcą byśmy im za zakupy
płacili, więc dlaczego miały by się zgodzić na fundowane wakacje?
Styles przypomniał sobie minę Emi,
kiedy zaproponował że zapłaci za jej zakupy. Dziewczyna stwierdziła, że nie
pozwoli żeby on za nią płacił, nawet za drobne wydatki.
- Masz racje Lou. – powiedział Styles.
Przez chwilę, wśród przyjaciół
zapanowała cisza. Hazza usilnie próbował znaleźć sposób, żeby jego dziewczyna
zgodziła się na wyjazd.
- No to nie będą wiedziały. – wyszczerzył się
Horan.
- Co masz na myśli? – Loui spojrzał badawczo.
- Wynajmiemy samolot. Powiemy, że chcemy
pokazać im Londyn z lotu ptaka, ale najpierw tego samego dnia ty i Harry
zorganizujecie im jakoś czas na podwójnej randce, żebyśmy mogli spakować im
walizki. Przecież nie pojadą bez bagaży. Potem spotkamy się na lotnisku, gdzie
bagaże będą już spakowane i włożone do samolotu. Powiemy im w momencie, kiedy
będziemy już w powietrzu. – powiedział Niall, dumny ze swojego planu.
Chłopcy spojrzeli na niego z
podziwem i lekkim zdziwnieniem. To był naprawdę świetny plan.
- To jest genialne Niall. – stwierdził Harry.
– Nie wiem jak Louis, ale ja to Cię kocham normalnie.
Wszyscy się zaśmiali i od teraz
gadali już tylko o wspólnym wyjeździe.
Chari i Emily stały właśnie przy
półkach w sklepie H&M. Jak co tydzień wybrały się na zakupy.
- Hej Em, co sądzisz?? – zapytała Char
pokazując przyjaciółce biały t-shirt z wizerunkiem Louisa.
- Hahaha no sądzę, że jest świetna. – zaśmiała
się i wyciągnęła koszulkę z Harrym. – A o tej co sądzisz?
- No musisz ją kupić, Harremu się spodoba. –
uśmiechnęła się.
- Ty też masz kupić tą bluzkę . – Rzuciła
brązowooka.
- No oczywiście. – zaśmiała się Char
-
Taaaa, a teraz serio. Co sądzisz o tej? – Em wskazała na czarną bluzkę Jacka
Danielsa na ramiączkach z wycięciami po bokach. – Podoba mi się, ale nie wiem
czy będę w niej dobrze wyglądać.
- Oczywiście, że będziesz w niej dobrze
wyglądać! – powiedziała entuzjastycznie Char. – Nawet lepiej niż dobrze. Musisz
ją wziąć. NATYCHMIAST. Ta bluzka będzie pasowała do twoich czerwonych włosów.
- Oj cicho, bo muszę jeszcze odrosty
pomalować, a poza tym to kolor mi się spłukał. Dzięki że mi przypomniałaś o
włosach. Pójdziemy do Rossmana po farbę? – zapytała brązowooka.
- Jasne, to może już chodźmy. I tak mamy już z
10 toreb z ciuchami.
Ruda gestem wskazała że ma rację. Podeszły do
lady, zapłaciły za bluzki, poczym ruszyły w stronę drogerii. Tam kupiły farbę i
kilka….. no może kilkanaście niezbędnych kosmetyków. Kiedy wracały do domu,
zadzwonił telefon Charlotte. To był Louis. Dziewczyna wygrzebała komórkę z
torebki poczym odebrała.
- No co tam kochanie? – zapytała na wstępie.
- A nic słoneczko. – usłyszała miły głos
Zayna.
- Zayn? Po co dzwonisz z telefonu Lou?
Przecież masz mój numer. – dopytywała.
- No tak, ale kasa mi się na koncie skończyła.
– rzucił rozbawiony. Charlotte zrobiła „face palm”
- Dobra, co chcesz? – zapytała załamana.
- No bo my, chcielibyśmy urządzić imprezę
dzisiaj, tylko dla nas, jak zwykle zresztą. Tylko nie wiemy czy przyjdziecie i
ile mamy zamawiać alkoholu. – dokończył.
- No możemy przyjść. Alkoholu to tyle co
zawsze, z tym że ja dzisiaj nie piję. –
rzuciła, a Emily popatrzyła na nią z miną typu „WTF?!” – Nie ważne dlaczego, po
prostu nie piję. - Z nami się nie napijesz?? – wtrąciła się Emily.
- Z frajerami nie piję. – zaśmiała się
Charlotte. – Nie no żartuję. Po prostu nie mam ochoty dzisiaj chlać.
- No to co, do zobaczenia o 21:30? – zapytał
Zayn.
- No oczywiście. – uśmiechnęła się szatynka. –
Pa.
Impreza trwała w najlepsze. Jak można było
poznać po zachowaniu Zayna, który latał w bokserkach, masce i płetwach do
pływania imprezowicze nieźle już nawaleni (nie licząc oczywiście Char ) bawili
się dalej. Na zegarze wybiła właśnie 00:00. Bawili się w salonie tańcząc ( na
stole ) i śpiewając ( sprośne piosenki ) . Chari przeszukała pomieszczenie
wzrokiem w poszukiwaniu Emi. Dziewczyny nie było. Najdziwniejsze było to, że
Nialler również sobie gdzieś poszedł. Miała przeczucie, że stanie się coś
złego. Charlotte poszła po nową butelkę piwa dla Lou. Weszła do kuchni i
zapaliła światło. To co tam ujrzała, przerosło wszystko co mogła sobie
wyobrazić. Na blacie w kuchni siedziała Emily, a tuż przed nią stał Niall.
Chłopak całował się z Em. Char wypuściła z rąk, pustą butelkę, która
roztrzaskała się o podłogę. Para odskoczyła od siebie, aczkolwiek wciąż byli
blisko.
- O mój Boże! – powiedziała Em. – Char, proszę
nie mów Harry’emu!
- Żartujesz sobie !? – krzyknęła Chari. – Mam
milczeć jak grób, kiedy ty liżesz się z jego najlepszym kumplem!?
- Char, prosz…. – urwała, gdy zobaczyła nad
ramieniem przyjaciółki dobrze znaną jej postać.
Harry stał w progu kuchni i patrzył
na nią szklanymi oczami. W pewnym momencie, nie wytrzymał i z furią wybiegł z
domu. Emily zeskoczyła z blatu i uwalniając się z objęć blondyna, pobiegła za
ukochanym. Stanęła na progu budynku. Usłyszała cichy szloch. Powoli ruszyła w
stronę, skąd dobiegał dźwięk. Spostrzegła, jak na ławce przed domem siedzi
Hazza, chowając twarz w dłoniach. Niepostrzeżenie znalazła się obok chłopaka i
usiadła na ławce.
- Harry… - szepnęła, kładąc rękę na jego
ramieniu.
- NIE DOTYKAJ MNIE! – krzyknął na cały głos. –
NAJLEPIEJ ZNIKNIJ Z MOJEGO ŻYCIA !
- Hazz, nie mówisz tego poważnie… - zaczęła.
- MÓWIĘ CAŁKIEM POWAŻNIE! – odparł. – DAJ MI
ŚWIĘTY SPOKUJ!
- Ale, pozwól mi wytłumaczyć… - dziewczyna
próbowała załagodzić sytuację.
- ODWAL SIĘ ODE MNIE ! – chłopak wstał i
skierował się w stronę furtki.
- Harry, proszę! – błagała, jednak on tylko
szedł nie zatrzymując się, ani na chwilę. – Proszę, wróć! – wybiegła za nim.
Chłopak wciąż szedł, nie zwracając
uwagi na prośby Emily. Po jego policzkach spływała kolejna fala łez. Nie mógł
zrozumieć, dlaczego ona to zrobiła. Szedł przed siebie, nie wiedząc gdzie ma
się skierować. Chciał po prostu odejść jak najdalej i w spokoju przemyśleć całą
sytuację. Niczego nie był już pewien. Jedyną rzeczą, którą wiedział na pewno
jest to, że kocha Emily…
- Harry… - szepnęła, zrozpaczona dziewczyna. –
Nie zostawiaj mnie…
Poczuła gorzkie łzy na swojej
twarzy. Jej kolana zaczęły się uginać. Emily bezsilnie opadła na chodnik.
Klękała licząc, że Hazza wróci, znów weźmie ją w ramiona i namiętnie pocałuje. Jednak tak nie było.
Czekała przez długi czas, lecz on nie wracał.
Poczuła
jak jej siła powraca. Wstała z kolan i zaczęła biec w stronę, gdzie zniknął
Harry.
Charlotte wciąż była w szoku. Stała
tak wpatrując się w Niall’a. Po chwili do kuchni wbiegła reszta chłopaków,
razem z Danielle.
- No co jest? – zapytał Zayn. – Jesteś jakaś
przygnębiona, a przecież to jest PARTY HARD w stylu 1D, a nie pogrzeb. Gdzie
jest Hazza i Emily?
Char
poczuła jak jej serce ogarnia smutek. Odwróciła się do Lou i przytuliła go z
całej siły. Chłopak o nic nie pytał tylko objął dziewczynę. Z jej oczu
poleciały łzy. Wiedziała, że Em, może teraz zrobić coś głupiego i bardzo się o
to bała. Nie chciała powtórki z przeszłości, kiedy to Emi chciała popełnić
samobójstwo. A stało się to dwa lata temu, gdy w liceum jej były Matt zerwał z
nią, dla pustej, plastikowej laluni, którą była Caroline Funke. Dziewczyna
chciała podciąć sobie żyły, ale na szczęście Charlotte posiada klucz do domu
Emily i gdyby tego dnia poszłaby z mamą na zakupy, zamiast odwiedzić
przyjaciółkę to teraz odwiedzałaby ją na cmentarzu. Char dobijała się wtedy do
drzwi, lecz nikt jej nie otwierał. Weszła jednak do środka i znalazła Emily
leżącą na podłodze w łazience. Wokół było mnóstwo krwi. Dziewczyna szybko
zadzwoniła po pogotowie i udało się im uratować życie, jej przyjaciółki.
Charlotte wróciła do rzeczywistości
i oderwała się od Lou. Opowiedziała reszcie o tym co stało się przed chwilą i
swoich obawach. Wszyscy zaczęli martwić się o Harry’ego i Emily. Obydwoje byli
zdolni do wszystkiego. Loui próbował dodzwonić się do loczka, ale on zdążył
wyłączyć telefon. A Emily? Ona nawet go nie wzięła. Char siedziała na kanapie w
objęciach Danielle, która wciąż pocieszała zrozpaczoną przyjaciółkę. Wszyscy
momentalnie wytrzeźwieli i zaangażowali się w poszukiwanie „zaginionych”….
Emily
biegła ile sił w nogach. Te 15 minut biegu otrzeźwiły ją i teraz dokładnie
pamiętała co się wydarzyło. Nie zatrzymywała się. Gdy była już w centrum
miasta, ujrzała po drugiej stronie ulicy, przy wejściu do parku postać, którą
poznałaby wszędzie. To był Harry. Szybko wbiegła na drogę. Była tak
zdeterminowana, że nawet nie zauważyła nadjeżdżającego, zawrotną prędkością
czarnego BMW. Jedyne co zapamiętała, to pisk opon i krzyk Harry’ego….
Tęskiłam :(
OdpowiedzUsuńAle wracając do rozdziału xd wspaniały <33333 Baaaaardzo mi się podoba :D
Iwka :-)
Uwierz mi kochana, ja również tęskniłam <3333
UsuńDzięki, ze miłe słowa :* Cieszę się że ci się podoba :**
~Alice
Genialny rozdział :*
OdpowiedzUsuńZuzaa
Dziękuję :***
Usuń~Alice :*
Kocham ten imagin ;*
OdpowiedzUsuń